niedziela, 23 maja 2010

Czekałam.


"Poszłam poszukać kawałka trawy bez żwiru. Chciałam upasć na plecy, żeby nie podrapać sobie twarzy. Chciałam ostygnąć w cieniu i być piękną zmarłą.

Na pewno ubiorą mnie w sliczną białą sukienkę, kiedy umrę.
Było samo południe a smierć nie przychodziła.
(...) Lato przetaczało po mnie swój ciężki kwiatowy zapach z wysokiej trawy. Dzikie kwiaty traw wpełzały mi pod skórę. Poszłam nad rzekę i umyłam się pod pachami. Wysokie zielsko wyrosło z mojej skóry. Byłam pięknym, bagiennym krajobrazem.
Położyłam się w wysokiej trawie i zaczęłam wsiąkać w ziemię. Czekałam, aż przyjdą po mnie przez rzekę wielkie wierzby, aż ich gałęzie będą we mnie uderzać, a liscie opadać we mnie. Czekałam, aż powiedzą: jestes najpiękniejszym bagnem swiata, wszystkie przyszłysmy do ciebie. Przyniosłysmy ze sobą nasze wielkie, smukłe ptaki wodne, one będą trzepotać w tobie i krzyczeć w głąb ciebie. A tobie nie wolno płakać, ponieważ bagna muszą być dzielne, i musisz zniesć wszystko, skoro się z nami zadałas."

H. Muller, Niziny, ss. 86-87.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz