poniedziałek, 5 grudnia 2011

- - -


Gunter Brus, Aktion mit Diana, 1967

próba i przejście


Człowiek nie jest jakimś mocnym i trwałym kształtem (to było ideałem starożytności na przekór przeczuciom jej mędrców), jest raczej próbą i przejściem, i niczym innym jak wąską, niebezpieczną kładką między naturą a duchem. Najwewnętrzniejsze przeznaczenie popycha go ku duchowi, ku Bogu, ale najgłębsza tęsknota ciągnie go z powrotem ku naturze, ku matce: między tymi obydwiema potęgami kołysze się z lękliwym drżeniem jego życie. To, co ludzie kiedykolwiek rozumieli przez pojęcie "człowiek", jest tylko przejściową, mieszczańską konwencją. Pewne najsurowsze popędy zostają z tej konwencji usunięte i przepędzone, wymaga się tu trochę świadomości, moralności i odzwierzęcania, na odrobinę ducha nie tylko pozwala, ale wprost się tego żąda. "Człowiek" według tej konwencji jest, podobnie jak każdy ideał mieszczański, kompromisem, nieśmiałą, naiwno-chytrą próbą wykręcenia się z gwałtownych postulatów zarówno złej pramatki - natury, jak uciążliwego praojca - ducha, jest próbą zamieszkania pomiędzy nimi w obojętnej atmosferze pośredniej.(...)

    W wilku stepowym żyło przeczucie, że "człowiek" nie jest czymś już stworzonym, lecz pewnym postulatem ducha, pewną daleką możliwością, budzącą zarówno tęsknotę, jak i obawę, i że maleńką tylko cząstkę tej drogi w strasznych męczarniach, lecz i w ekstazie przebyli jedynie ci, rzadko spotykani, dla których dziś wznoszą szafot, a jutro pomnik ku ich uczczeniu.

Herman Hesse, Traktat o wilku stepowym

- - -

Günter Brus, Autozamalowywanie II

bezlik dusz


Gdy Faust wygłasza to zdanie, tak dobrze znane nauczycielom szkolnym: "Dwie dusze, och, mieszkają w mej piersi", zapomina wówczas o Mefiście i o wielkiej ilości innych dusz, które jednocześnie przebywają w jego duszy. I nasz wilk stepowy miewa chwile, gdy dwie dusze (wilka i człowieka) nosi w swej piersi i uważa, że one pierś jego nieznośnie przepełniają. Jedna jest tylko pierś i jedno ciało, ale mieszka w nich nie jedna dusza, nie dwie, nie pięć, lecz bezlik dusz. Człowiek jest cebulą złożoną ze stu łusek, tkaniną złożoną z niezliczonych nitek. Poznali to i dobrze o tym wiedzieli starożytni Azjaci. W buddyjskiej yodze wynaleziono dokładną technikę demaskowania urojeń osobowości. Wesoła i różnorodna jest gra ludzkości: owo urojenie, do którego demaskowania dążyły Indie przez tysiące lat, jest tym samym urojeniem, które Zachód z podobnym nakładem trudu wspiera i umacnia.


Herman Hesse, Traktat o wilku stepowym.