sobota, 30 października 2010

webs


by Annaesthesis


minuty



  Te minuty jasność
Przenika noc
I wszystko ma
Kolor zimnego nieba
Zapach ściętej trawy
I ulic po deszczu
Wszystko nawet twoje
Nieistniejące ciało
Rankiem czuję
Swoje ramiona
Ciężkie i obce
Kości wbijają się
We mnie
Doczepiam myśl
Do ciała i tak
Rodzi się dzień

Zapach jest
Taki bezbronny
Rankiem


[27 stycznia 2009]

niedziela, 10 października 2010

* * *

by Eikoh Hosoe

gorycz


..."Ale zupełnie nie rozumiem jak ludziom udaje się żyć. Mam wrażenie, że wszyscy powinni być nieszczęśliwi; sama pani wie, żyjemy w tak prostym świecie. Istnieje system oparty na władzy, pieniądzach i strachu - system raczej męski, nazwijmy go Marsem, i system kobiecy oparty na uwodzeniu i seksie, nazwijmy go Wenus. I to wszystko. Czy naprawdę możliwe jest żyć i wierzyć, że nie istnieje nic innego? (...)

Pojęcie starości i śmierci jest nie do zniesienia dla ludzkiej jednostki; w naszych cywilizacjach rozwija się ono wszechwładne i absolutne, wypełnia stopniowo pole świadomości, nie pozostawiając miejsca na nic innego. W ten sposób, pomału, wytwarza się przeświadczenie o ograniczeniu świata. Pożądanie zanika; pozostaje jedynie gorycz, zazdrość i strach. Przede wszystkim zaś pozostaje gorycz, niezmierzona, niepojęta gorycz. Żadna cywilizacja, żadna epoka nie rozwinęła u swoich współczesnych takiej ilości goryczy. Z tego punktu widzenia żyjemy w czasach bez precedensu. Gdyby należało podsumować stan współczesnego umysłu jednym słowem, byłoby nim właśnie to, które wybrałem: gorycz.
     Najpierw nic nie mówiła, myślała przez kilka sekund, a potem zapytała:
- Kiedy ostatnio odbywał pan stosunki seksualne?
- Trochę ponad dwa lata temu.
- Ach! - wykrzyknęła niemal triumfalnie. - Sam pan widzi! W tej sytuacji, jak pan chce lubić życie?..."

M. Houellebecq, Poszerzenie pola walki, ss. 159-160.

* * *

by Kishin Shinoyama

zamęt i poruszenie są wielkie


"Z pewnością, mówiłem sobie, w naszych społeczeństwach seks faktycznie stanowi drugi system różnicowania, całkowicie niezależny od pieniędzy; i jako system różnicowania funkcjonuje równie bezwzględnie. Efekty działania tych dwóch systemów są zresztą dokładnie takie same. Podobnie jak niepohamowany liberalizm ekonomiczny, i z analogicznych powodów, liberalizm seksualny wytwarza zjawiska  s k r a j n e j  p a u p e r y z a c j i. (...) W systemie ekonomicznym całkowicie liberalnym niektórzy dochodzą do znacznego majątku; inni są bezrobotni i gniją w nędzy. W systemie seksualnym całkowicie liberalnym niektórzy mają różnorodne i ekscytujące życie erotyczne, inni skazani są na masturbację i samotność. Liberalizm ekonomiczny to poszerzenie pola walki, walki, która toczy się w każdym wieku i we wszystkich klasach społecznych. Podobnie liberalizm seksualny to poszerzenie pola walki, walki, która toczy się w każdym wieku i we wszystkich klasach społecznych. (...) Niektórzy wygrywają na obu polach; inni na obu przegrywają. Przedsiębiorstwa wydzierają sobie młodych wykształconych ludzi; kobiety wydzierają sobie młodych mężczyzn; mężczyźni wydzierają sobie młode kobiety; zamęt i poruszenie są wielkie."


M. Houellebecq, Poszerzenie pola walki, ss. 107-108.

- - -

Angel, 1990
Simon Yotsuya
photo by Kishin Shinoyama

wtorek, 5 października 2010

* * *

Mechanical Girl 1, 1983
Simon Yotsuya
photo by Kishin Shinoyama



  

* * *

Present Love 2, 1995
Simon Yotsuya
photo by Kishin Shinoyama



błoto i mdłości


"Rouen-Paryż. Dokładnie trzy tygodnie wcześniej odbywałem tę samą podróż w przeciwnym kierunku. Co się zmieniło od tego czasu? Z małych aglomeracji, poniżej w dolinie, nadal unosi się dym, niczym obietnica spokojnego szczęścia. Trawa jest zielona. Świeci słońce i płynie kilka chmur dla kontrastu; to raczej wiosenne światło. Ale nieco dalej glębę zalała powódź; można dostrzec wodę, delikatnie drżącą między wierzbami; człowiek widzi w myślach kleiste, czarniawe błoto, w którym stopa gwałtownie się pogrąża.

(...)
Dziwne, wydaje mi się, że teraz słońce stało się czerwone, jak wtedy, kiedy jechałem w tamtą stronę. Mam to gdzieś; mogłoby być nawet pięć czy sześć czerwonych słońc, i tak w niczym by to nie zmieniło biegu moich myśli.
Nie lubię tego świata. Zdecydowanie go nie lubię. Społeczeństwo, w którym żyję, napawa mnie wstrętem; reklamy przyprawiają mnie o mdłości; informatyka sprawia, że chce mi się wymiotować. Cała moja praca polega na mnożeniu informacji, zestawień, kryteriów racjonalnych decyzji. To nie ma najmniejszego sensu. Szczerze mówiąc, jest to działanie raczej negatywne; bezużyteczne przeciążanie neuronów. Ten świat potrzebuje wszystkiego, tylko nie dodatkowych informacji."

M. Houellebecq, Poszerzenie pola walki, ss. 89-90.

niedziela, 3 października 2010

- - -

by Eberhard Grames

- - -

Self-portrait
by John Coplans

- - -

by Eikoh Hosoe

ból rzeczywisty


"Przeżyłem tak niewiele, że mam skłonność do wyobrażania sobie, że nie umrę, wydaje mi się, nieprawdopodobne, że życie ludzkie może redukować się do tak niewielu rzeczy; człowiek myśli, wbrew samemu sobie, że wcześniej czy później coś się wydarzy. Poważny błąd. Życie może być doskonale krótkie i puste zarazem. Dni upływają monotonnie, nie zostawiając najmniejszego śladu ani wspomnienia.

Niekiedy nawet myślałem, że uda mi się umościć na trwałe w życiu kompletnie pustym. Że znużenie, relatywnie bezbolesne, pozwoli mi nadal wykonywać zwykłe codzienne gesty. Kolejny błąd. Przedłużające się znużenie nie jest pozycją dającą się utrzymać: wcześniej czy później przechodzi w odczucia dużo bardziej bolesne, w ból rzeczywisty; dokładnie to mi się właśnie przydarza.
Być może, mówię sobie, ta przeprowadzka na prowincję  z m i e n i  m o j e  m y ś l e n i e; najpewniej w ujemnym sensie, ale  z m i e n i  m o j e  m y ś l e n i e; przynajmniej nastąpi jakieś załamanie, jakieś drgnięcie."

Michel Houllebecq, Poszerzenie pola walki, s. 53.