sobota, 28 sierpnia 2010

- - -


Mother, 22.08.2010
by Annaesthesis

powłoka


"Wdziewamy jedną część garderoby na drugą, niby rośliny rozwijające się za zewnętrzną przyczyną. Nasze wierzchnie, często cienkie i wyszukane odzienie stanowi jakby naskórek lub sztuczną skórę, która żyje własnym życiem, można więc oderwać ją tu i tam, nie zadając człowiekowi śmiertelnej rany; (...) Pożądane by było, aby człowiek ubierał się na tyle prosto, że potrafiłby się dotknąć w ciemności rękoma, aby pod każdym względem żył w takiej spoistości i gotowości, że gdyby miasto zajął wróg, mógłby je opuścić - podobnie jak pewien stary filozof - przechodząc bez obawy przez bramę z pustymi rękoma *(Wszystko, co posiadam, noszę w sobie)."

H.D. Thoreau, Walden, s. 45-46

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

- - -


Love, 22.08.2010.
by Annaesthesis


..."Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem żyć świadomie, stawać w życiu wyłącznie przed najbardziej ważkimi kwestiami, przekonać się, czy potrafię przyswoić sobie to, czego może mnie życie nauczyć, abym w godzinie śmierci nie odkrył, że nie żyłem. (...)
Pragnąłem żyć pełnią życia i wysysać z niego całą kwintesencję, żyć tak śmiało i po spartańsku, aby wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, aby zbierać bogaty plon i dosięgać sedna, aby zapędzić życie w kozi róg i uprościć je do najskromniejszych potrzeb. A gdy okaże się podłe, cóż, wówczas wyssać z niego całą prawdziwą nikczemność i pokazać ją światu; gdy zaś okaże się wzniosłe, poznać je z doświadczenia, aby móc zdać z niego uczciwą relację w następnej wędrówce. (...)
Prowadzimy atoli marne życie mrówek, aczkolwiek bajka utrzymuje, że dawno temu zamieniono nas w ludzi."...

Thoreau, Walden, s. 108.

środa, 18 sierpnia 2010

* * *


Nude in Urban Landscape, 1972
by J. Nowosielski

umyć swój los

42

"Tylko jako pewien brak czystości postrzegam tę bezwładną ciągłość, z jaką trwam wraz z moim płaskim i niezmiennym życiem, zalegającym jak kurz lub brud na powierzchni nienastępującej nigdy zmiany.
Tak jak myjemy swoje ciało, tak samo powinniśmy myć swój los; zmieniać życie, tak jak się zmienia ubranie - nie po to, aby życie podtrzymywać, jak wtedy gdy jemy i śpimy, ale ze względu na ten obcy szacunek dla nas samych, który trafnie nazywamy czystością.
(...) Nic mnie nie ratuje przed monotonią oprócz tych krótkich komentarzy na jej teamt. Zadowalam się tym, że moja cela ma szyby wewnątrz krat i piszę na szkle, w kurzu konieczności, moje imię wielkimi litearami; codzienny podpis mojego paktu ze śmiercią. (...)

Wyjechać z Rua dos Douradores do Niemożliwości... Wstać od biurka, aby wejść w Nieznane... Ale to wszystko jest przetkane Rozumem - Wielką Księgą, która opowiada o tym, że istnieliśmy."

Fernando Pessoa, Księga niepokoju

niedziela, 8 sierpnia 2010

- - -


Akt, 1983
by Jerzy Nowosielski

połknąć cały ten świat


"Czy nie dość zmagałem się i zmagam ze śmiercią, żeby jeszcze i Eros był mi wrogiem? Dlaczego, gdy odradza się we mnie miłość, czuję taki lęk, dlaczego miewam ochotę połknąć cały ten świat, aby powstrzymać wzrost mojej miłości? Moja nędza polega na tym, że pragnę być oszukiwany w miłości, żeby mieć dodatkowe powody do cierpienia. Tylko w miłości człowiek może się przekonać, jak nisko upadł. Bo czyż ten, co patrzył śmierci w twarz, może jeszcze kochać? I czy mógłby umrzeć z miłości?"
Cioran, s. 170.

- - -


Monochromat XXI
by Teresa Pągowska

gaśniesz


"Mam najgłębszą pogardę dla tych, co wyśmiewają samobójstwa z miłości; nie rozumieją oni, że miłość, która nie może się spełnić, oznacza dla kochającego całkowite unicestwienie, zupełną utratę sensu, niemożność dalszego życia. Gdy kochasz całą treścią swej istoty, całością swego subiektywnego bytu, niespełnienie się tej miłości może spowodować tylko ruinę całego twojego jestestwa. Wielkie namiętności, gdy nie mogą się urzeczywistnić, szybciej wiodą do śmierci aniżeli wielkie ułomności. Bo gdy nęka cię wielka ułomność, drąży cię i zżera powolna agonia, natomiast wielka i nieznajdująca ujścia namiętność sprawia, że gaśniesz jak błyskawica. (...)
Dlaczego nie popełniam samobójstwa? Bo czuję wstręt zarówno do śmierci, jak i do życia. Kogoś takiego jak ja powinno się wrzucić do kotła pełnego płomieni. Nie rozumiem absolutnie, zupełnie, co po mnie tutaj, w tym świecie. W tej chwili chce mi się krzyczeć, wydać wrzask, którego przeraziłby się cały świat, wszyscy by zadrżeli i rozpadli się na kawałki obłąkańczej trwogi. Jakiś straszny piorun czai się we mnie i dziwię się, dlaczego nie wybucha, aby w perzynę obrócić ten świat; wówczas na zawsze wchłonęłaby go moja nicość."

Cioran, s. 115-116.

- - -


by Hans Bellmer

...wyśpiewujcie miłość albo śmierć


"Jakie obiektywnie znaczenie może mieć fakt, że jeden wije się w agonii, drugi zaś leży z kobietą? Tak cierpienie, jak i przyjemność wypalają się subiektywnie w konkretnych osobnikach. Czy cierpisz, czy też nie cierpisz - i tak na wieczność i nieodwołalnie wchłonie cię nicość. (...) Każda niezaspokojona przyjemność to stracona okazja do życia. Nię będę w imię cierpienia odwodził świata od przyjemności, orgii, od używania nad miarę. Jedynie ludzie tuzinkowi mówią o k o n s e k w e n c j a c h przyjemności. A czy konsekwencje cierpienia nie są jeszcze większe? Tylko człowiek tuzinkowy może pragnąć naturalnej śmierci ze starości. A więc cierpcie, pijcie, wychylajcie puchary przyjemności do dna, płaczcie albo śmiejcie się, krzyczcie z rozpaczy albo z radości, wyśpiewujcie miłość albo śmierć - bo i tak nic z tego wszystkiego nie zostanie! Cała moralność chciałaby zrobić z tego życia tylko sumę straconych okazji."


Cioran, s. 134.