pamięci Haliny Poświatowskiej
W niebezpieczeństwie strzykwa dzieli się na dwoje:
jedną siebie oddaje na pożaarcie światu,
drugą sobą ucieka.
Rozpada się gwałtownie na zgubę i ratunek,
na grzywnę i nagrodę, na co było i będzie.
W połowie ciała strzykwy roztwiera się przepaść
o dwóch natychmiast obcych sobie brzegach.
Na jednym brzegu śmierć, na drugim życie.
Tu rozpacz, tam otucha.
Jeśli istnieje waga, szale się nie chwieją.
Jeśli jest sprawiedliwość, oto ona:
Umrzeć ile konieczne, nie przebrawszy miary.
Odrosnąć ile trzeba z ocalonej reszty.
Potrafimy się dzielić, och prawda, my także.
Ale tylko na ciało i urwany szept.
Na ciało i poezję.
Po jednej stronie gardło, śmiech po drugiej
lekki, szybko milknący.
Tu ciężkie serce, tam non omnis moriar.
trzy tylko słówka jak trzy piórka wzlotu.
Przepaść nas nie przecina.
Przepaść nas otacza.
[Anna Achmatowa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz