niedziela, 4 kwietnia 2010

Fragmenty - - - o niemożliwym

"Gromada dziewczyn żyła, nie dojadała i odmawiała modlitwy. Zdawało mi się, że oddziela mnie od nich przepaść nie do przebycia, a tymczasem już byłam jedną z nich. Przejęłam obyczaje zakładowe, nauczyłam się podstępów i sztuczek dziewczyn stale głodnych i poszukujących jedzenia. (...)
Pacierze wspólne i indywidualne, modlitwy głośne i ciche, rozmyślania pobożne i adoracje miały wyprowadzić nas z dzikości, jak dźwięk fujarki wywabiający szczury z mrocznych piwnic. (...)
Poznawszy wymagania siostry Modesty wiedziałam już, że należy ubierać się pod kocem, aby nie świecić nieskromną nagością czternastoletniego ciała, że należy włosy pleść w dwa ciasne warkoczyki sterczące nad uszami i wiązać je ciemnymi tasiemkami. Do matki przełożonej zwracać się przez "mateczko", a przed każdym napotkanym księdzem i zakonnicą zginać kolano mówiąc ze spuszczonymi oczyma: "Niech będzie pochwalony...". (...)
Żadne ze zjawisk życia klasztornego nie budziło juz we mnie zdumienia. Tylko czasami, siedząc nad podręcznikami w małej salce - będącej jednocześnie jadalnią, miejscem rekreacji, nauki i wytchnienia - ogarnięta nagłym pragnieniem ucieczki od wszystkiego, co mnie otaczało, biegłam do ubikacji, stawałam na sedesie i otwarłszy małe okienko spoglądałam na czerwone jarzębiny, na zielone ukosy świerkowych gałęzi, na ciemną wyniosłość lasu. Łzy napływaly mi do oczu, a zachwyt i rozpacz ściskały gardło."


Natalia Rolleczek, Drewniany różaniec, ss.53-55.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz