. Dzień z życia manichejczyków .
Dzień z życia manichejczyków
Zaczynam rozumieć
co mówisz przez sen
i kogo wołasz.
Przyzwyczajam się,
to nie miejsce a brak.
Za rzeczami ich
interpretacje. Prasujesz?
Ja też codziennie
oglądam swoją twarz.
Ciułam te słówka
jakbym ich grozę znał,
temat na osobny wieczór,
bo ta delikatność się mści,
ty nie możesz wyjść
i ja nie wychodzi,
pod pozorami jadą
hrabalovskim pociągiem,
tyją w przedziale
i tyle tej troski; mam
ciebie ciągle mam,
pętla, noc, zagwozdki.
[E. Pasewicz]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz