piątek, 22 lutego 2013

dis-ease

       
Brak elegancji ruchów jest oznaką dis-ease, czyli stanu będącego przeciwieństwem nieskrępowania. Ponieważ takiego braku swobody nie da się uniknąć w naszej kulturze, ciało pełne gracji bywa rzadkością wśród dorosłych. Obserwując ludzi na ulicy, możemy zauważyć, jak niezgrabnie większość z nich się porusza. Jeszcze smutniejsze jest to, jak bardzo są oni nieświadomi swego braku wdzięku. Wielu z nich nie dostrzega również, że ma jakiś poważny problem emocjonalny. Mimo że badania wykazały częste występowanie chorób umysłowych w naszej kulturze, większość ludzi nie uważa, by objawy depresji, niepokoju lub niepewności, jakie u siebie zauważają, stanowiły poważny problem emocjonalny, choć niewątpliwie tak właśnie jest. Bardzo niewiele osób dostrzega jakikolwiek związek między tymi tak zwanymi zaburzeniami umysłowymi a brakiem gracji. Nieporozumienia dotyczące tej materii wynikają stąd, że działania medycyny nie są oparte na zrozumieniu zdrowia, lecz na pewnym zakresie wiedzy na temat chorób, zawsze postrzeganych jako niepokojące objawy lub niewydolność. Większość programów terapeutycznych, bez względu na to, czy są oparte na analizie, czy też nie, jest skażona takim zawężonym spojrzeniem i koncentruje się na objawach, zamiast na ogólnym zdrowiu lub stanie niewygody, lub też niepokoju (dis-ease) jednostki. Ponieważ każde zaburzenie osobowości dotyka w równym stopniu ciała, jak i umysłu, musimy umieć spojrzeć na problem psychiczny jak na odbicie problemu fizycznego i na odwrót. Skuteczna terapia nastawiona na umocnienie zdrowia musi być oparta na zrozumieniu, jak i dlaczego dana osoba utraciła łaskę wdzięku.

A. Lowen, Duchowość ciała, ss. 73-74.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz