wtorek, 13 września 2011

Jesod


Kate poprosiła mnie o diagnozę po tym, jak jej mąż, trzydziestokilkuletni mężczyzna, zginął w wypadku samochodowym. Musiała sama utrzymać dwoje dzieci, a nie było wielkich szans, by mogła sobie poradzić - nie miała wykształcenia ani zawodu. Kate powiedziała mi, że nie ma siły "dalej żyć".

(...) Poradziłam, aby odwiedziła swojego lekarza, który przeprowadzi badanie jajników, i aby wyznaczyła sobie drobne zadanie, które będzie symbolizować jej chęć odbudowy własnego życia. Miała wizualizować, iz zadanie to wnosi do jej życia nową energię. (...) Zadanie, które Kate uznała za symbol swoich nowych początków, polegało na hodowaniu kwiatów, symbolizujących rodzące się życie. Przy każdym sadzonym kwiatku mówiła: "Hoduję nowe życie dla siebie i moich dzieci". Każdego dnia z coraz większą świadomością starała się sprowadzić swoją energię do teraźniejszości.
(...) Po sześciu tygodniach Kate wpadła na kilka pomysłów zdobycia pieniędzy. Zawsze wykonywała sprawnie wszelkie domowe prace, takie jak gotowanie i szycie, ale nigdy nie pomyślała, iż mogłaby w ten sposób zarabiać na utrzymanie. (...) Po pewnym czasie otworzyła sklep ze strojami własnego projektu i dzisiaj jej biznes rozkwita. Torbiel zniknęła. Kate radzi wielu osobom, by w chwilach, kiedy czują się na dnie i muszą zaczynać wszystko od początku, zajęli się hodowaniem kwiatów w ogrodzie i nie rozstawali sie z myślą: "Zasiewam twórczy pomysł dla siebie". 
Historia Kate pokazuje, w jaki sposób twórcza energia może skierować nas na ścieżkę, której istnienia nigdy nie podejrzewaliśmy, i zwiększyć zdolność podejmowania pozytywnych decyzji. Twórczy pomysł ma własne pole energetyczne i może spowodować, że pojawią się osoby i okoliczności, które potrzebne są do jego realizacji na nowym etapie życia. W ujęciu symbolicznym przypadek Kate świadczy także o obecności duchowej energii sefiry Jesod - potrzeby tworzenia - oraz sakramentu komunii - wysyłanej przez nas magnetycznej siły, która przyciąga do nas pomoc z zewnątrz, gdy jej najbardziej potrzebujemy.

C. Myss, Anatomia duszy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz